26.03.2007 16:06 Wiek: 18 yrs
Kategoria: Sport

Przegrana w doliczonym czasie


Na stadion w Działdowie przybyła liczna grupa kibiców OKS, a sympatyków Startu było na tym meczu wyjątkowo dużo, tak więc inauguracja rundy wiosennej odbyła się przy licznej widowni i był to chyba rekord frekwencji na meczu IV ligi w naszym mieście (ok. 700 osób).

Start Działdowo - OKS 1945 Olsztyn

663_t.jpg Porządek zabezpieczała duża grupa policjantów i ochroniarzy, a wszelkie próby zakłócania spokoju likwidowane były w zarodku. OKS pierwsze 45 minut meczu grał przy dość silnym sprzyjającym wietrze, ale blok defensywny gospodarzy nie dopuszczał napastników drużyny olsztyńskiej w pobliże pola karnego i strzały z dalszej odległości były nieskuteczne. W 18. minucie strzał z rzutu wolnego z 35 metrów oddał Trzciński z OKS-u, ale bramkarz Mątowski zdołał wybić piłkę poza linię autową. Najgroźniejszą sytuację w pierwszej części gry stworzyli jednak gospodarze w 34. minucie gry. Chądzyński podał dokładnie piłkę w polu karnym pod nogi Szczęsnemu, ale ten będąc w sytuacji sam na sam z bramkarzem gości nie potrafił wykorzystać nadarzającej się okazji do zdobycia gola.

665_t.jpg W drugiej połowie kibice spodziewali się większego naporu Startu, tym bardziej, że teraz wiatr miał być sprzymierzeńcem gospodarzy. Niestety w tej części gry to goście więcej przebywali na połowie działdowian. Z tej przewagi zrodziła się bramka. W 72. minucie prawą stroną boiska piłkę poprowadził Gabrusewicz, podał dokładnie na 6. metr przed bramkę Startu do Lecha, a ten głową z tak bliskiej odległości nie miał nic innego do zrobienia jak ulokować ją w siatce bramki Mątowskiego. Kilka minut po tym golu Pieckowski oddał strzał z odległości 35.metrów, ale piłka minimalnie minęła spojenie słupka i poprzeczki. Wreszcie nadeszła 90. minuta meczu. Wrzut z autu wykonywał Łukaszewski, po którym Wółkiewicz przedłużył lot piłki głową, która trafiła do najmniejszego na boisku Tomczaka i ten z najbliższej odległości doprowadził do remisu. Radość gospodarzy nie trwała zbyt długo. Obrońcy Działdowa nie docenili możliwości Lecha, który już w doliczonym czasie gry otrzymał piłkę w polu karnym działdowian i płaskim strzałem z 12. metrów zmusił do kapitulacji po raz drugi Mątowskiego.

Szkoda straconych punktów, tym bardziej, że podopieczni trenera Pełkowskiego grali naprawdę dobrze i włożyli maksimum wysiłku w to spotkanie. Gra się jednak do ostatniego gwizdka sędziego i o tym piłkarze Startu muszą w przyszłości pamiętać.

Start Działdowo - OKS 1945 Olsztyn 1:2 (0:0)

Skład:

Start Działdowo: Mątowski, Mostek, K. Pieckowski, Chrzanowski, Wernik, Tomczak, S. Łukaszewski, Chądzyński (80. Wółkiewicz), Wyżlic (65. P. Czarnecki), Szczęsny, Borowski (74. Milewski).

666_t.jpg Po meczu trener Wiktor Pełkowski powiedział: Mecz mógł się ułożyć dla nas całkiem inaczej. Do przerwy mieliśmy dwie dobre sytuacje, a szczególnie sytuacja Bartka Szczęsnego powinna być zamieniona na bramkę. Po naszych dwóch błędach straciliśmy dwie bramki. W pierwszej sytuacji Piotr Czarnecki pozwolił na dośrodkowanie i nasi dwaj środkowi obrońcy; Chrzanowski i Pieckowski nie potrafili upilnować Lecha i sytuacja ta została zamieniona na pierwszą bramkę. Zmiany jakich dokonałem miały wzmocnić siłę ataku (Wółkiewicz i Milewski) i to się sprawdziło w 90 minucie bramką Tomczaka. Jednak za chwilę dostaliśmy kubeł zimnej wody po wyraźnym błędzie Wernika, straciliśmy drugiego gola i szansę na uzyskanie korzystnego wyniku. Szkoda bo chłopcy włożyli w ten mecz sporo serca i n